Stanisław Danielewicz - bohaterski i jedyny deejay internowany w stanie wojennym









... ludzi światłych i inteligentnych 
od ludzi prymitywnych i głupich 
odróżnia mądrość czyli wiedza 
o przeszłości ...


______________

ten blog to praca czysto historyczna
natomiast współczesnymi sprawami polskich deejayów i dyskotek zajmujemy się 
(bo nie jest nam to obojętne) na innym blogu

czytaj tego bloga, który bezlitośnie rozprawia się
z polskim deejay and dyskoteka ciemnogrodem,
zacofaniem i nawrotem do PRL patologii:

http://dj-union-poland.blogspot.com/



TEN BLOG TO JEDYNIE KRÓTKIE FRAGMENTY 
 - całość ogromnej, spisywanej przeze mnie światowej historii dyskotek i deejayów (w tym także tej polskiej) można przeczytać + zobaczyć tysiące unikalnych fotek / skanów wyłącznie w mojej książce, którą można kupić : 
http://discjockey-discjockey.blogspot.com/
___________________________________________________






[…] Stanisław Danielewicz był deejayem tzw. kategorii „S” i autorem poczytnej rubryki o muzyce pop. BYŁ JEDYNYM W NASZEJ HISTORII DEEJAYEM INTERNOWANYM W STANIE WOJENNYM – co ma swoją ważną wymowę patriotyczną i historyczną […]


... ludzi światłych, inteligentnych czy wykształconych
od ludzi prymitywnych i głupich odróżnia mądrość
czyli wiedza o przeszłości, która przeminęła z wiatrem ...


__________________________________________________________________________



STANISŁAW DANIELEWICZ

deejay dyskotekowy we wczesnych latach ’70, ale co najważniejsze jest to deejay, który jak nikt inny z nas wykazał się nieprzeciętną odwagą i patriotyzmem w walce z komuchami i ich zbrodniczym systemem nakierowanym także przeciwko deejayom i dyskotekom - systemem reprezentowanym przez takie zwyrodnialstwa jak: weryfikacje, KRPD, raport o deejayach dla PZPR, zwykłe kablowanie, prześladowania, zakazy, nagonki, itp !!






___________________________________________________________________________________


Y@HU - Tym razem proponuję wywiad z Stanisławem Danielewiczem – deejayem pionierem

zawodu, który działał intensywnie w latach '70 i który opowie nam o tym jak to niegdyś było w polskich dyskotekach oraz pośród deejayów z tamtych lat.



___________________________________________________________________________________



Y@HU - Czy pamięta Pan moment w swoim życiu od którego został/stał się deejayem dyskotekowym i kiedy to było?



Stanisław Danielewicz -
Pamięć ludzka jest zawodna. Dlatego dziś, w tym konkretnym momencie (maj 2010), trudno mi ustalić dokładną datę. Pomocne może być oświadczenie znanego muzyka jazzowego Przemysława Dyakowskiego, z którym przeprowadzałem niedawno wywiad dla potrzeb pisanej przeze mnie książki – historii jazzu w Trójmieście w latach 1945-2010.

Otóż Przemek, który od mniej więcej połowy lat 60. XX w. był członkiem zespołu Rama 111 twierdzi, że pierwszą w ogóle polską dyskoteką nie była ta, która zorganizował Franciszek Walicki w Sali Turystycznej Grand Hotelu w Sopocie, lecz otwarta kilka miesięcy wcześniej w Gdyni (przy ul. Świętojańskiej) w podziemiach kawiarni Liliput – DISCORAMA 111. Impreza składała się z dwóch części. W jednej występował zespół Rama 111, grając do tańca muzykę, którą dziś nazwałbym smooth-jazzową, przeważnie ujazzowione wersje światowych przebojów, m.in. sporo z Beatlesów.

W drugiej części występowałem ja jako DJ, nie było wówczas jeszcze konsolet, więc miałem do
dyspozycji dwa stojące obok siebie gramofony, musiałem miksować na wzmacniaczu służącym
normalnie do nagłaśniania wokalu, no i miałem mikrofon, którego w pierwszej części show używała
wokalistka Ramy Marianna Wróblewska. Grałem głównie muzykę rockową – wówczas tańczyło się przy takiej muzyce! Ale również pop – również sporo moich ulubionych Beatlesów. Nagrania zespołów: Creedence Clearwater Revival, Fleetwood Mac, Jethro Tull itd. Zatrudnialiśmy również drugiego DJ-a, który, jak uważam, miał wspaniały talent aktorski i znakomicie sprawdzał się w tej roli. Był nim Marcin Jacobson, dziś znany producent i manager zespołów. Tak więc na pytanie o datę rozpoczęcia mojej pracy DJ-a odpowiadam (na odpowiedzialność Przemka Dyakowskiego): styczeń 1970 r.




wyjaśnienia dodatkowe udzielone na prośbę autora przez Marcina Jacobsona – wybitnego deejaya i pioniera polskich dyskotek:





----- Original Message -----
From: YAHUDEEJAY
To: marcin jacobson
Sent: Thursday, September 02, 2010 6:07 PM
 

Chciałbym Marcinie abyś potwierdził poniższe. Jest to kolejny (4-5) dowód, że ‘Musicorama’ w Sopocie nigdy nie była pierwszą dyskoteką w Polsce lecz jedynie była lansowana na takową przez komusze media - głównie bliskiego kolesia Walickiego - agenta SB Romana Waschko.

W tym przypadku pojawia się twoje nazwisko, dlatego kieruję zapytanie do ciebie :-) Mnie cieszy fakt, że jako jeden z wielu (znam wielu) byłeś deejayem przed Walickim - chociaż w swoim wywiadzie dyplomatycznie "oddajesz" pierwszeństwo ...


_________________________________________________________________________



----- Original Message -----
From: Marcin Jacobson
To: YAHUDEEJAY
Cc: Danielewicz Stanisław
Sent: Thursday, September 02, 2010 9:16 PM
Subject: Re:

Fakty się zgadzają ale nie do końca, a przy tym zostały przesunięte w czasie... Discorama 111 została uruchomiona wczesną wiosną (luty-marzec)1971 roku w kawiarni "Liliput". Grałem tam z Danielewiczem, a potem Janą Kras i Jurkiem Kosselą, który wsparł imprezę swoją aparaturą domowej roboty. Dość łatwo to sprawdzić, bo w tym samym roku Rama 111 zdobyła nagrodę na Jazzie nad Odrą. Pamiętam to dokładnie, bo w czasie imprezy razem z Janą dzwoniliśmy z biura kierowniczki ‘Liliputa’ do Wrocławia by dowiedzieć się czy Rama wygrała ten
festiwal.

W jakiś czas potem Walicki uruchomił pierwszą Musicoramę w Gdyni w kawiarni "Panorama" na Kamiennej Górze, gdzie graliśmy na przemian - Wojtek Jasiński, ja, Jana, Roger Gregorowicz i chyba Jurek Kossela. Tańczyła śp. Ilona Olobry.

W kwestii sporu o to czy Musicorama Walickiego była pierwszą czy też nie, moje zdanie jest takie, co zapewne popsuje Ci humor. Otóż, Musicorama uruchomiona w lecie 1970 roku w Grand Hotelu była pierwszą profesjonalną dyskoteką w Polsce. Przez określenie profesjonalną rozumiem:

a/. gramofony z firmowym mikserem dyskotekowym (Dynacord) plus aparatura tej samej marki.
b/. zawodowe oświetlenie (Lumilux) oraz pierwszy raz zastosowany stroboskop i ultrafiolet
c/. program taneczny miksowany na żywo przez prezenterów, który miał swoją przemyślaną dramaturgię i elementy show.

To dość istotne elementy, na które należy zwrócić uwagę, ponieważ ułatwi to ustalenie kto był pierwszy - jajko czy kura :))  Faktem jest, że przed rokiem '70 organizowane były imprezy z muzyka z płyt, podczas których zdarzało się, że ludzie tańczyli. Sam takie prowadziłem wielokrotnie m.in. z Wojtkiem Jasińskim, który był później jednym z popularniejszych dj'ów Wybrzeża. Nie były to jednak dyskoteki. to były raczej prelekcje z cyklu "Wieczory z dobrą muzyką", "Spotkania z nową płytą" itd. (nazwy były różne, ale zasada ta sama). Prelegent, zwany też prezenterem, odtwarzał z gramofonu lub taśmy magnetofonowej jakąś płytę długogrającą opowiadając o wykonawcy, o płycie, o stylu i muzyce etc.

Czasami odtwarzało się non-stop całą stronę takiej płyty opowiadając o muzyce na początku, w czasie przewracania płyty na drugą stronę i na końcu, a czasami gadało się we wszystkich przerwach między utworami. Bywały też wieczory poświęconej jednemu wykonawcy, albo jakiemuś konkretnemu stylowi muzycznemu itd. Zdarzało się i to dość często, że ludzi podczas takich prelekcji tańczyli W kwestii oświetlenia to było ono statyczne, 1-3 reflektory z kolorowymi blendami (filtrami), które miały pomóc w stworzeniu nastroju.

Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nie były to dyskoteki w ówczesnym a tym bardziej dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Powiem więcej, gdy zaczęły docierać do Polski informacje o klubach tanecznych nazywanych "discoteque" próbowaliśmy z Wojtkiem Jasińskim wykombinować na czym polega ta zabawa. W tym czasie ludzie bawili się na "fajfach" (młodzież) lub dancingach (dorośli), gdzie do tańca przygrywały zespoły na żywo. Obowiązywała zasada 3 numery przerwa.

Wedle tego samego klucza usiłowaliśmy rozszyfrować patent na to francuskie hasło ale instynkt podpowiadał, że chyba jednak robią to inaczej. Zasadę poznaliśmy organoleptycznie dopiero odwiedzając Musicoramę w Grandzie. Pamiętam, że obaj byliśmy rozczarowani, bo to było takie "radio na żywo". Dopiero Peter Sis pokazał, że dyskoteka to nie tylko muzyka, światło ale i show w wykonaniu dj'a.

Gdy skończył się sezon w Sopocie w całym kraju zaczęły powstawać chałupnicze, przeważnie studenckie, dyskoteki. Jedną z nich była uruchomiona przez Wojtka Jasińskiego i mnie (październiku '70) dyskoteka w klubie ‘Od Nowa’ w Toruniu, zaraz potem w gdańskim ‘Żaku’. W lutym lub marcu '71 ruszyła wspomniana już Discorama 111. W tym okresie byliśmy z Wojtkiem (razem i osobno) zapraszani do różnych akademickich miast w Polsce by pokazać na czym te dyskoteki polegają. Pamiętam, że grałem takie weekendowe pokazy w ‘Pałacyku’ we Wrocławiu, w klubie ‘77’ w Łodzi, ‘Pod Przewiązką’ w Krakowie, klubie SGPiS'u (nie pamiętam nazwy) w Warszawie. Grałem też w Katowicach, ale nie pamiętam gdzie to było – ‘Marchołt’ ?

Reasumując. Przez 1970 roku odbywały się w Polsce imprezy przy płytach ale nie były to dyskoteki. Pierwszą dyskoteką z prawdziwego zdarzenia była na pewno Musicorama Franciszka Walickiego. Można lubić lub nie, ale trzeba oddać "cesarzowi co cesarskie" ............ i nie ma w tym stwierdzeniu ni krzty dyplomacji :))

Pozdrawiam
jaco

_____________________________________________________





----- Original Message -----

From: YAHUDEEJAY

To: Marcin Jacobson

Sent: Friday, September 03, 2010 9:20 AM

Subject: Re:


Twoje twierdzenie że musicorama to była pierwsza profesjonalna dyskoteka - bo gramofony, bo światła itp. Wszystkie one - te przed musicoramą też były profesjonalne - na innym poziomie ale profesjonalne na tyle na ile pozwalały warunki ...

Rozumując tym torem można by równie absurdalnie stwierdzić i napisać, że z powodów technicznych / sprzętowych to pierwsza bo super(!!) profesjonalna polska dyskoteka była dopiero w 2003 roku w Bielsku Białej (Silverclub) bo tam dopiero (pierwszy raz w Polsce) był super sprzęt, lokal, program i wszystko inne - czego wcześniej nigdzie w Polsce nie było.

Oczywiście, że nie o sprzęt itp. gadżety idzie, a o deejaya który grał / puszczał płyty czy taśmy magnetofonowe do tańca - mniejsze i z rzadka zauważalne znaczenie miały takie czy inne, dramaturgie, elemnty show, zwarte czy rozwarte pomysły, idee programowe. Peter Sis w wywiadzie dla mnie mówił tylko o puszczaniu płyt dla ludzi tak aby im się fajnie tańczyło czyli bez głębokich ideii właściwych jedynie polskiej mutacji dyskotek.

Jasne - Sis tańczył, przebierał się - normalka - ja też tak robiłem - ALE! to tylko atrakcyjny dodatek do całości, której podstawą zawsze było puszczanie lubianych płyt / muzyki do tańca. 99% polskich deejayów nie miało w swoich występach żadnej dramaturgii i sh


 ////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////


KASUJEMY !!

darmowy dostęp do unikalnych informacji z tego bloga,  

pozostawiając jedynie króciutkie fragmenciki


od teraz informacje te będą dostępne
w mojej mega-książce – vide objaśnienia poniżej:

 

//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////


eKsiążka o niezwykle pełnej i niepublikowanej dotychczas, ohydnej 
polskiej disco & deejay historii / prawdzie z czasów komuszego-PRL - książka bardzo niewygodna dla wielu posłusznych komunie deejay- prostytutek i kolaborantów ... 




...kliknij w foto aby powiększyć ...

 


Napisałem pierwszą i póki co jedyną w Polsce, niezwykle unikalną oraz bardzo, ALE TO BARDZO OBSZERNĄ (!!) książkę o historii polskich dyskotek i deejayów – opartą na moich przeżyciach oraz doświadczeniach jak również wywiadach z innymi pionierami dyskotek i zawodu deejaya w Polsce + zdobytych przez lata materiałach.

Książka opisuje fakty i zdarzenia w okresie od 1970 roku - czyli roku pojawienia się pierwszych dyskotek i deejayów w formie dość zmasowanej.

Tak wielka objętościowo książka jest dostępna (Z KONIECZNOŚCI) tylko w postaci elektronicznej - do odczytania na ekranie komputera, itp. (treść / text pliki PDF + fotografie pliki jpg.) Treść stanowi ponad kilkaset stron tekstu, a ilustracje to setki fotografii polskich i zagranicznych.

Gdyby taką książkę wydrukować to musiałaby zawierać z 1.500-2.000 lub więcej stron formatu A4 :-)))))))) – a jej cena byłaby absurdalna ...

Książkę można kupić u mnie / 



Po otrzymaniu zapłaty przesyłam DVD+R z zawartą na nim książką na wskazany adres.

 Książka zawiera między innymi:

* treść opisującą moje przeżycia jako deejaya - przez ponad 40 lat – począwszy od 1970 roku (178 stron tekstu)

* wywiady z innymi deejayami pionierami zawodu z lat ’70 i ‘80 (ponad 20 wywiadów! - ponad 170 stron tekstu)

* ogromną ilość historycznych fotografii

* skany komunistycznych dokumentów takich jak:

- słynny i ukrywany przez kilkadziesiąt lat „Raport o Stanie dyskotek dla władz PRL” napisany przez  Franciszka Walickiego

- przeróżne dokumenty komunistycznej organizacji o nazwie ‘Krajowa Rada Prezenterów Dyskotek’ – KRPD) narzuconej polskim deejayom przez karierowiczów z naszego, ówczesnego środowiska oraz władze PRL celem nadzoru / kontroli oraz politycznego ukierunkowania = prześladowania nieposłusznych deejayów

 - liczne materiały o słynnych i niespotykanych nigdzie na świecie komunistycznych ‘weryfikacjach’ polskich deejayów

- moje liczne, edukujące artykuły na temat historii dyskotek i deejayów oraz artystach i innych zjawiskach związanych z dyskotekami i przemysłem muzycznym

 - liczne skany przeróżnych artykułów prasowych (polskich i zagranicznych) z lat ’70 i ’80 powiązanych z tematem dyskotek i deejayów

***

Pomimo, że jest to tak obszerny materiał / książka - to i tak w moim archiwum znajduje się ze 100-razy więcej materiałów na temat historii dyskotek i deejayów, głównie tej światowej (po angielsku) bo historia polska to maleńki procencik tego co działo się na świecie :-)))))) - a co pojawi się niebawem w innej mojej książce w języku angielskim ...



///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

inna książka (po angielsku)


this book available on my blogs



check: 


///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz