Yahu Pawul VS. Franciszek Walicki (Gazeta Muzyczna 1998 - spór o prawdę)





... ludzi światłych i inteligentnych 
od ludzi prymitywnych i głupich 
odróżnia mądrość czyli wiedza 
o przeszłości ...



__________________________

ten blog to praca czysto historyczna
natomiast współczesnymi sprawami polskich deejayów i dyskotek zajmujemy się 
(bo nie jest nam to obojętne) na innym blogu


czytaj tego bloga, który bezlitośnie rozprawia się
z polskim deejay and dyskoteka ciemnogrodem,
zacofaniem i nawrotem do PRL patologii:

http://dj-union-poland.blogspot.com/


TEN BLOG TO JEDYNIE KRÓTKIE FRAGMENTY 
 - całość ogromnej, spisywanej przeze mnie światowej historii dyskotek i deejayów (w tym także tej polskiej) można przeczytać + zobaczyć tysiące unikalnych fotek / skanów wyłącznie w mojej książce, którą można kupić : 
http://discjockey-discjockey.blogspot.com/
___________________________________________________






... wolność to możliwość mówienia czy pisania ludziom tego czego nie chcą słuchać ...  

George Orwell



publikacja historyczna o ludziach,
organizacjach, itp. szkodliwych tworach 
działających na terenie Polski w latach '70 i '80







Jest cała masa "komuno-szmat", zawoalowanych beneficjentów i pieszczoszków tamtego systemu dziś usiłujących się przedstawiać, jako jego przeciwnicy na niwie politycznej czy choćby kulturowej jako weterani walki z systemem etc. I dlatego właśnie próbuje wyciszać i pacyfikować się wszelkie głosy mogące naruszyć ich wyidealizowane, nieprawdziwe wizerunki...

_________________________________________________________



"zaległości z przeszłości"


1.)
W kwietniu 1998 roku opublikowałem w Gazecie Muzycznej artykuł "Były sobie Dyskoteki".

BYŁ TO PIERWSZY W HISTORII POLSKICH DYSKOTEK I DEEJAYÓW ARTYKUŁ MOCNO, OTWARCIE I ODWAŻNIE KRYTYKUJĄCY TO CO DZIAŁO SIE NASZYCH DYSKOTEKACH W CZASACH PRL - - - vide text poniżej:



UWAGA  !!!
POWAŻNE  OSTRZEŻENIE

To nie jest szkolna klasówka czy dyktando dla nauczycieli to jest prawdziwy i oryginalny artykuł prasowy, oparty na współczesnym, codziennym i potocznym języku - zawierający wulgaryzmy, drastyczne i ostre sformułowania oraz określenia.  Jeżeli jesteś bigotem/dewotem to nie czytaj  bo narazisz się na stres, zdenerwowanie i możesz dostać sraczki, co mocno zmartwiłoby - :-)))))))) autora.

________________________________________________________________________________________



" były sobie dyskoteki"

DZIEDZICTWO PRZESZŁOŚCI
czyli Spadek Po Prześladowcach  
 


...   ludzi światłych i inteligentnych 
       od ludzi prymitywnych i głupich
       odróżnia mądrość czyli wiedza
           o przeszłości ...



 Napisałem  poniższy  tekst  dla  porządku  historycznego .

Chodzi  oto  aby  dzieciaki  dzisiaj  panujące  w  polskich  dyskotekach  wiedziały  jak  to  było  30  lat  temu , w  pionierskich  czasach , kiedy  ja  byłem  dzieciakiem  zafascynowanym  profesją  disc - jockeya  zwanego  w  Polsce  licho  wie  po  co  prezenterem .   Nas  ścigano  30  lat  temu  z  innych  powodów   niż  ścigają  dzisiaj  was .  Tamci  prześladowcy  odeszli  na  " zasłużone "  i  bardzo  wysokie  emerytury , a  ich  spadkobiercy  ( dmc  Polska / zaiks / zpav )  działają  tak  samo  podstępnie , z  podobną  do  swych  poprzedników  podłością ,  aby  " zasłużyć "  na  swoje  belki  i  gwiazdki  w  karierze  oraz  wysokie  emerytury .  Upłynęło  sporo  cennego  czasu , nastąpiły  ponoć  jakoweś  przemiany .  We  współczesnej  Polsce  ciągle  jednak  odbija  się  brzydkie  echo  minionych  czasów .  Nadal  bezkarnie  panoszą  się  tutaj  prześladowcy  deejayów , a  po  kątach  kryją  się  ich  przerażone  ofiary  !!!


Zakazane  Wspomnienia  czyli  Odginanie  " Prawdy "

Janusz  Popławski  szef  Gazety  Muzycznej  zapytał  mnie  kiedyś - " Panie  Janku  co  Pan  teraz  robi  bo  wygląda  mi  na  to , że  za  bardzo  żyje  Pan  przeszłością " .  Pytanie  miało  związek  z  poniższym tekstem , który  mu  przesłałem  do  druku .  Nie  przypuszczałem , że  można  tak  do  tego  podejść .  Sądziłem , że  opisane  zdarzenia , sytuacje   ( dzisiaj  już  historyczne  bo  sprzed  25 - 30  lat  lat  )  zainteresują młodych  deejayów , czytelników .  Dalej  w  to  wierzę  pomimo , że  pan  Popławski  opuścił mi  wtedy  szlaban  i  poniższego  artykułu  do  druku  nie  dopuścił . 

Powody  takiego  stanu  spraw  mogły  być  różne .  Jeden  z  nich  ( chyba  bardzo  istotny )  to  ten , że  mój  tekst  był  bardzo  ostrym  i  krytycznym  komentarzem  książki  Franciszka  Walickiego  " Szukaj  Burz  Buduj "  ( króciuteńkiego  rozdzialiku  zatytułowanego  " w  Ogniu  Dyskotek " - str.  od  204 - 209 )  oraz  opartego  na  niej  artykułu  Walickiego  w  Gazecie  Muzycznej  ( nr.  7 / 8 /  '98 )  zatytułowanego  " W  Ogniu  Dyskotek "  .  Walicki  i  Popławski  współpracowali  ze  sobą  przez  wiele  lat  w  zespole  Niebiesko  Czarni .  Inny  powód  mógł  być  podyktowany  strachem  Janusza  Popławskiego  przed  reakcją  kilku  osób , tzw.  " ikon "  polskiego  biznesu  muzycznego  czy  polityki  na  mój  napisany  ostrym  ( jak  zwykle )  językiem  artykuł   .  No  ale  jeśli   moje   wspomnienia  mają  być  niezakłamane , szczere  i  prawdziwe  to  tak  właśnie  powinny  być  przelane  na  papier  jak  to  niniejszym / poniżej  uczyniłem .
________________________________________________________________________

" Weryfikacje  dla  prezenterów  dyskotekowych "  w  Polsce  były  tym  samym  czym dla  prasy , literatury  czy  filmu  była  CENZURA !    Kilku  ćwoków  decydowało  co  cacy  a  co  be .  Nic  bardziej  chorego .  Tym  osławionym "  weryfikacjom "  podlegał  już   wcześniej  świat  rocka  zwany z  polsko - angielska  big - beatem .  Nie  jeden  dobry  rock 'n' rollowy  muzyk  polski  ( tak  samo  jak  później  deejaye )  był  prześladowany  i  uwalany  na  każdym  kroku  ( np.  Czesław  Niemen ) . Idea  była znana ,  jej  działanie  też , a  zatem  skierowanie  dyskotek  i  deejayów  w  te  same  koleiny  było  działaniem  świadomym .  Wyrządziło  to  dużo szkód  jak  wszędzie  gdzie  zastosowano  kontrolę  i  sterowanie  odgórne / centralne . Dzisiaj  nikomu  światłemu  nie  trzeba  specjalnie  długo  tłumaczyć  szkodliwości  tych  zbankrutowanych  i  skompromitowanych  zasad  funkcjonowania  PRL . 

Franciszek  Walicki  brał  w  tym  udział  nie  mając  pewnie  świadomości , że  tak  marnie  skończy  komuna  i  jego  paskudne  "  weryfikacje " , " komisje " , " krajowe  rady "  i  temu  podobne  zwyrodniałe  wynaturzenia  nakierowane przeciwko  polskim  disc  jockeyom .  Dzisiaj  chciałoby  się  wyjść  na  czysto  z  tego  bagna  i  błota , którego  się  narobiło - niestety  nie  da  się  ponieważ    ludzie , którzy  to  pamiętają , którzy  przez  takich  jak  Walicki  i  jemu  podobni  cierpieli  i  byli  poniewierani . 

Stworzona  przez  Walickiego  podstępnie  " komisja   weryfikacyjna "  tzw. Ministerstwa  Kultury  i  Sztuki chcąca  sprawdzić  inteligencję  i  wiedzę  zawodową  deejayów  zadawała  idiotyczne  pytania , kosmicznie  odległe  od  profesji  dyskotekowego  deejaya .  Ci , którzy " weryfikowali "  najczęściej  mieli  mniej  wiedzy  ( lub  nie  mieli  jej  wcale )  od  " weryfikowanych " .  Do  takich  absurdów  doprowadzono . Pytania  były  idiotyczne  ponieważ  członkowie   " komisji "  pytali  o  to  na  czym  się  znali , a  znali  się  na  wielu  rzeczach  tylko  nie  na  dyskotekach  i  zawodzie  deejaya !  Kolejnym  absurdem  było  "  weryfikowanie "  tych , którzy  dopiero  co  wygrali  lub  znaleźli  się  w  finałach  Ogólnopolskich  Turniejów  Prezenterów  Dyskotekowych .  Znaczyło  to  bowiem , że  nie  byli  to  dobrzy  deejaye , pomimo  sukcesów  zawodowych , lecz  tylko  jakieś  przybłędy , które  pseudo  fachowcy  muszą  czym  prędzej  poddać  swoim  ocenom . 

Myślę  sobie , że  istniała  bardzo  dobra  forma  kształtowania  grupy  profesjonalnych  deejayów  poprzez  Turnieje Ogólnopolskie .  Ale  to  była  prosta , uczciwa  i  korzystna  dla  deejayów , dyskotek  i  publiczności  metoda . Taka  metoda  jednak  nie  stwarzała    tak  wielkich  możliwości  manipulacji  i  ingerencji  w  nasze  sprawy  jak   ministerialne   " weryfikacje " .  Władzy , którą  reprezentował  ówczesny  minister  Kultury  i  Sztuki  niejaki  Józef  Tejchma , chodziło  właśnie  oto  by  kontrolować  i  sterować  centralnie  wszystkimi  dyskotekami  i  deejayami .  " komisja  weryfikacyjna "  to  tylko  jedna z  brudnych  komunistycznych  form  utrącania  wolnego / niekontrolowanego  rozwoju  dyskotek  i  deejayów .   Były  też  i  inne  organizacje : " krajowa  rada  prezenterów  dyskotek "  sterowana  przez  niejakiego  Adama  Halbera ,  z  którym  ja  akurat  miałem  poważne  starcie .  Halber  oszkalował  mnie  swego  czasu  w  komunistycznym  szmatławcu  z  Krakowa  STUDENT . 

Pozwałem  nawet  Halbera  do  sądu , ale  okazało  się  ( jak  to  w  komunie ) , że  sprawę będę  toczył  z  wszechmocnym  komunistycznym  koncernem  RSW  Prasa  Ruch  i  tabunami  ich  prawników .  Komuchy  umiały  chronić  swoich , prawo  było  ich , wszystko  uchodziło  im  bezkarnie , nawet  bezpodstawne  szkalowanie  deejaya  na  cały  kraj .  Taki  jak  ja  samotny  disc - jockey   nie  miał  szans  i  musiał  pozew  wycofać .  W  normalnym  kraju  Halber  poszedłby  siedzieć , jak  każdy  pospolity  przestępca . W  Polsce  zrobił  polityczną , aczkolwiek  pokręconą , karierę  ?!?   Najpierw  był  w  partii  przyjaciół  piwa  ( taka  partia  to  wynik  kretyńskiego  wypadku  na  polskiej  scenie  politycznej - poza  tym  jej członkowie  wyglądali  jak  załoga  solidnie  utuczonych  smoków  morskich ) , potem  w  czerwonym  SLD , odkrywając  tym samym  swe  prawdziwe  oblicze  i  komunistyczne  korzenie , by  wreszcie  ( O  ZGROZO !!! )   wylądować  w  Krajowej  Radzie  Radiofonii   i  Telewizji .  

W  komunie  zarówno  Franciszek  Walicki , Adam  Halber  czy  wieloletni  szef   " komisji  weryfikacyjnej " Andrzej  Kondratowicz  (  też  nie  wiedzieć  czemu , bo  nigdy  nie  był  deejayem  ani  też  nie  znał  się  na  dyskotekach , bo  niby  skąd ? ) - autor  tekstów  piosenek  lansowanych  przez  komunistyczne  media  jako jedynie  właściwe - to  były  święte  i  nietykalne  krowy  .  Dopiero  dzisiaj  po  wielu  latach  można  ujawnić  publicznie  krzywdy  jakie  czynili  ci  ludzie  polskim  deejayom .  Walicki  zaprzecza  w  swym  artykule , że  dyskoteki  były  poddane  " filtracji "  przeróżnych   pseudo - działaczy , powiązanych  z  ówczesną  administracją  i  władzami .  Całkiem  możliwe , że  Walicki  tego  nie  zauważył  jako , że  jego  dyskoteki  o  nazwie  Musicorama  ( wynik  stosownych  koneksji  z  władzą !!! )  były  zapewne  " uwolnione "  od  takiej  filtracji ?!?   Dalej  Walicki  pisze , że  animatorów  tego  typu  rozrywki   i  pierwszych  deejayów   nazywano  w  tamtym  czasie  big - beatowymi  hochsztaplerami  i  cwaniakami szukającymi  łatwego  zarobku .  No  cóż , nie  wszystkich , ja  i  dziesiątki  mnie  podobnych  deejayów  nie  mieliśmy  nic  wspólnego  z  big  beatem  i  Musicoramą , a  Franciszek  Walicki  i  jego  kolesie  tak  i  to  bardzo  dużo !

Zważywszy , że  owa   zmasowana / ogólnopolska  krytyka  dotyczyła  Musicoramy  łatwo  się  domyślić  intencji  autora  ( niejaki  Stefan  Truszczyński  z  nieistniejącego  już  komunistycznego  szmatławca  Sztandar  Młodych ) , że  za  hochsztaplerów  uznał  Walickiego  i  jego  kolesi , którymi  wtedy  byli :  

Józef  Tejchma - minister  tzw. Kultury  i  Sztuki,

Jacek  Bromski - wtedy  konferansjer  estradowy - dzisiaj  ponoć (?) reżyser  filmowy ,

Roman  Waschko - znawca  jazzu , autor  artykułów  i  książek , autor  programów  radiowych , agent i donosiciel SB
- - - - czytaj o nim tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/roman-waschko-czyli-agent-adam-z-sb.html

Marek Gaszyński - disc  jockey  radiowy , weryfikator deejayów, pierwszy szef KRPD
- - - - czytaj o nim tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/marek-gaszynski-szef-krpd-weryfikator.html 

Piotr  Kaczkowski - disc  jockey  radiowy - autor  słynnego  MiniMaxa ,

Witold  Pograniczny - disc  jockey  radiowy z charakterystyczną wadą wymowy ,

Dariusz  Michalski - disc  jockey  radiowy - autor  artykułów  i  książek  muzycznych ,

Zbigniew  Niemczycki - miał płyty więc uchodził za dyskotekowego prezentera, dzisiaj ponoć(?) szanowany  biznesmen ,

Marek  Karewicz - fotograf , który  też  miał  płyty  więc  uchodził  także  za  prezentera  dyskotekowego ,

Jerzy  Kossela - założyciel Czerwonych Gitar, który po rozstaniu z tym zespołem robił różne rzeczy, między  innymi puszczał  swoje  płyty w  dyskotekach , 
- - - - czytaj o nim tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/jana-kras-jerzy-kosela-prezenterzy.html

Jana  Kras - żona  Jerzego  Koseli , która  czasami  puszczała  płyty  męża ,
- - - - czytaj o niej tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/jana-kras-jerzy-kosela-prezenterzy.html

Maciej  Dobrski - discjockey dyskotekowy z Warszawy, potem szef tzw. klubu płytowego dla deejayów - płyty  te  były 
produktem  całkowicie  pirackim (!) , aktualnie  emigrant  żyjący  w  Kanadzie ,
- - - - czytaj o nim tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/maciej-dobrski-samozwanczy-krol.html

Krzysztof  Szewczyk - miał  płyty  to  był  prezenterem , aktualnie  autor  programu  telewizyjnego .

Nie  rozumiałem co  Walicki  tzw.  ojciec  polskiego  rocka  robił  w  dyskotece . Dla  milionów  młodych  Polaków  był  GURU  od  big - beatu !!!    Nagły , samobójczy  skok  Walickiego  z  big - beatowego  TOPU  do  dyskoteki  zadziwił  pewnie  nie  jednego .  To  tak  jakby  Panowie  Czesław  Niemen  czy  Tadeusz  Nalepa  nagle  zaczęli  puszczać  płyty  w  dyskotekach . Chociaż  muszę  przyznać , że  spotkałem  jednego  znanego  muzyka  z  wieśniackiej  grupy  No  To  Co - Jerzego  Grunwalda  puszczającego  płyty   w  znanej  katowickiej  dyskotece  "  Melodia " . Tragikomiczne  było  to  zjawisko . 

Niepotrzebnie  Franciszek  Walicki  ubabrał  sobie  biografię  tymi  dyskotekami .  Zostało  to  stworzone  i  od  początku  należało  do  innych  ludzi .  Podłączenie  się  Walickiego  do  rodzącego  się  zjawiska  = dyskoteka =  było  tak  samo  śmieszne  i  bulwersujące  zarazem  jak  na  przykład  dzisiaj  byłoby to  gdybym  ja  ufarbował  sobie  głowę  na  zielono , przyczepił  kolczyk  do nosa , zacisnął  w  zębach  gwizdek , założył  pomarańczowe  spodnie  i  okulary  słoneczne  na  czubek  głowy  po  to  aby  udawć  deejaya  w  stylu  techno .

Franciszek  Walicki  przyznaje  się  dobrowolnie , że  doprowadził , wraz  z  ówczesnym  ministrem tzw.  Kultury  i  Sztuki  ( wspomnianym  wcześniej  Tejchmą  )  do  powołania  " komisji  weryfikacyjnej  dla  prezenterów  dyskotekowych "  ( PRZYPOMNĘ - JEDYNEJ TAKIEJ NA CAŁYM WIELKIM ŚWIECIE ! ) .

"  Komisja "  owa  powstała - jak  pisze  Walicki  po  to  by  ustrzec  polskie  dyskoteki  przed  zagładą , a  zgładzić  je  mieli  niezależni  i  wolni  deejaye  tacy  jak  ja  i  setki  mi  podobnych .  Walicki  uznał  siebie  za  wyrocznię  boską  od  spraw  dyskotek  i  wykonał  wraz  z  kolesiami  ogromną  zdradę . 

Dzisiaj  po  latach  wiemy  już , że  dyskoteki  uległy  całkowitej  zagładzie  ( w  stosunku  do  początku  lat  '70 )  po  jakichś  dzięsięciu  latach  " działalności " :   " komisji  weryfikacyjnej  dla  prezenterów "  , " krajowej  rady  prezenterów "  oraz  ich  " kursów "  po  , których  delikwent  wychodził  100 %  głupszy  niż  był  przed  owym  " kursem " .   Odpowiedzialni  za  to    między  innymi :  Franciszek  Walicki , Andrzej  Kondratowicz ,  Adam  Halber , Józef  Tejchma  i  inni , o  których  napiszą  zapewne  ( zachęceni  przeze  mnie )  prawdziwi  deejaye  z  lat  '70  i  '80  . 

Chwali  się  Walicki , że  jego  i  kolesiów  zamiarem  było  wyeliminowanie  z  dyskotek  osób  o  zerowej  inteligencji ( ?! )  i  chałturników .   Walicki  i  jego  klika  nie  tylko , że  nie  wyeliminowali  osób  o  " zerowej  inteligencji "  ( są  takie  Panie  Walicki ? )  oraz  chałturników ,  ale  właśnie  takimi  zasypali  polskie  dyskoteki !!!       Niezależni  i  wolni  deejaye  na  pewno  tego  nie  zrobili  ponieważ  byli  odsunięci  od  decydowania  o  losach  i  rozwoju  dyskotek  w  Polsce .   Inna  bzdura  polegała  na  tym , że  ci  którzy  z  odgórnego  dyktatu  " weryfikowali "  i  " zarządzali "  deejajami , żadną  miarą  nie  mogli  od  owych  deejayów  być  lepsi  ( wiedza / doświadczenie / umiejętności ) .  To  były  początki  dla  wszystkich  i  nikt  nikogo  poziomem  zawodowym  nie  przebijał .  Różniliśmy  się  tylko :  chęciami , uporem , uczciwością , rzetelnością , wiekiem , sprzętem , zapałem , talentem , zestawami  płyt  czy  wreszcie  marzeniami .  Jak  zatem  równi równych  sobie  mogli  " weryfikować " ???   

Odpowiadam - tylko  i  wyłącznie  drogą  podstępu , dyktatu  i  wymuszeń .  Zniewolenie  w  tej  dziedzinie niczym  się  nie  różniło  od  tego  z  innych  dziedzin  życia  w  PRL - owskiej  rzeczywistości .

Między  mną  a  Walickim  i  jego  uprzywilejowanymi  kolesiami  była  także i  taka  zależność , że  zgotowany  mi  przez  nich  los  był  o  wiele  cięższy  do  zniesienia , zarówno  dla  mnie  jak  i  osób  ode  mnie  uzależnionych / blisko  związanych  czyli  mojej  żony , dzieci , spracowanej  i  starej  matki , która  wierzyła  w  dążenia  i  marzenia  syna - niż  by  to  było  wtedy  kiedy  by  pozostawiono  polskie  dyskoteki , mnie  i  innych  deejayów  w  spokoju .  Był  to  los  deejaya  poniewieranego , poniżanego  i  prześladowanego  przez  tzw.  swoich - Polaków .  Jedyną  osłodą  były  dla  mnie  moje  zagraniczne  kontakty , otrzymywane  ( nawet  w  nadmiarze )  wspaniałe  płyty , pisma , książki , serdeczne  listy  wreszcie ,  itp.   Nigdy  nie  splamiłem  swego  honoru  deejaya  pioniera  kumając się  z  tymi , którzy  ( w  drugiej  połowie  lat  '80 )  doprowadzili  polskie  dyskoteki  i  wspaniały  zawód  deejaya do  krańcowego  upodlenia  i  upadku . 

Na  początku  lat  '90  odrodziły  się  dyskoteki  i  deejaye , ale  ubożsi  o  tzw.  korzenie . 

Dalej  Walicki  pisze , że  po  kilku  latach  jego  zapał  ( do  dyskotek )  zamienił  się  w  rozczarowanie .   Dotarło  też  do  niego  ( Walickiego )  wreszcie , że  to  co  robił  od  kilku  lat , straciło  sens .  To  co - kto  ponosi  za  to  odpowiedzialność - bo  ktoś  ponosi ,  a  na  placu  boju  byli  tylko :  niezależni  i  wolni  deejaye  tacy  jak  ja  i  mnie  podobni  oraz  wy  " animatorzy "  od  siódmej  boleści  tacy  jak  Walicki , Kondratowicz , Halber  itp.  karierowicze , którzy  nawpuszczali  do  dyskotek  tzw. " zweryfikowanych  prezenterów  " , których  inteligencja / fachowa  wiedza  ( pomimo  waszych  sławetnych  " kursów "  czy  " weryfikacji " )  i  umiejętności  zawodowe  starczały  akurat  na  tyle  by  zrozumieć  to  co  rozumie  tresowana  małpa  w  cyrku , a  mianowicie - co  im  każe  grać  byle  barman , pijany  cygan , dziwka  albo  babcia  klozetowa ? 

Dziś  Walicki  wie , że    świetne  dyskoteki , świetni  deejaye , i  że  " praca " , w  którą  wkładał  tyle  serca  ( omal  się  nie  popłakałem )  nie  poszła  na  marne .  Otóż  poszło  to  na  marne  a  jakże  tyle , że  dodatkowo  zatrzymało  w  rozwoju  nasze  dyskoteki  i  deejayów   na  całą  dekadę .  Dzisiejsze  świetne  dyskoteki  i  deejaye - jak  pisze  Walicki  ( no  bez  przesady  szanowny  Panie  i  zbędnego  lizusostwa - są  i  czarne  strony )    jakie    właśnie  dlatego ,  że  Pan  i  Pana  kolesie  ( wasze  zasrane  " weryfikacje " , " komisje "  i  " krajowe  rady " )  nie  mają  już  dłużej  nic  do  powiedzenia !!! 

Początki  dyskotek  w  Polsce  były  świetne  bo  wolne  i  niezależne .  Musieli  jednak  ( jak  to  zwykle  w  Polsce  bywało  i  bywa )  pojawić  się  nawiedzeni  naprawiacze  świata  .  Pomajstrowali , zamieszali  i  uśmiercili  wszystko  to  co  było  najlepsze , a mianowicie  młodzieńczy  zapał , pasję , marzenia . 

Za  takie  rzeczy  powinno  się  stawiać  pod  Sąd  i  skazywać  na  kilka  lat  czyszczenia  dworcowych  kibli .  Ohyda  sprawy  tym  większa , że  zmiksowaliście  tak  sprytnie  i  podstępnie  waszą  zdradziecką  działalność , iż  nieliczni  tylko  zauważyli  z  przerażeniem  co  się  dzieje . Byliście  jedyni , bezkonkurencyjni  nikt  i  nic  wam  nie  zagrażało .  Panoszyliście  się  jak  pasożyty  w  polskiej  dyskotece , aż  padła  z  wyczerpania , wyzysku  i  rozstroju .  Nikt  was  nie  chciał  słuchać , oglądać  i  nie  pomogły  wasze  " weryfikacje "   =  " papierowe  kwalifikacje "  pomimo ,  że  tak  skutecznie  wyeliminowały  waszą  konkurencję  czyli  takich  jak  ja  i  mnie  podobnych  disc - jockeyów . Ludzie  chcieli  prawdziwych  deejayów , a  nie  nominowanych  z  urzędu  i  szybko  zorientowali  się co  jest  grane  przestając  chodzić  do  takich  dyskotek .

Narozrabialiście  co  nie  miara  ( i  nie  wiem  jak  inni )  ale  ja  wam  tego  nigdy  nie  zapomnę .  Krzywdziliście  bezkarnie  polskich  deejayów , szkodziliście  polskiej  dyskotece .

Fakty    jakie    -  dla  was  bardzo  niewygodne .  Chciałoby  się  mieć  czyste  ręce  i  sumienie , ale  niestety  macie  je  zabrudzone  cierpieniami , poniżeniami , krzywdą  wielu  polskich  deejayów . 
                                                                          
                                                                               
postscriptum
                                      
Tekst  ten  dedykuję  pionierom  polskiej  dyskoteki , discjockeyom  dyskotekowym  działającym w  pierwszej  połowie  lat  '70 .  Świadomie  lub  nie , pomimo  ohydnych  politycznych  restrykcji  ( weryfikacje !!! )  przyczyniliście  się  TAKŻE  do  upadku  polskiej  komuny  i  zdegradowania  jej  sługusów  takich  jak :  

tzw. -   " krajowa  rada  prezenterów  dyskotekowych "                                          
tzw. -   " ministerialna  komisja  weryfikacyjna  dla  prezenterów  dyskotekowych "

i  tym  podobne  zwyrodniałe  twory  wykolejeńców , karierowiczów , którzy  niejednemu  z  WAS  utrudniały  lub  uniemożliwiały  wręcz  pracę  i  życie .  Piszcie  do  mnie , telefonujcie , faksujcie  być  może  Wasze  opowieści  o  tamtych  czasach  będą  ciekawe  i  będą  drukowaneChętnie  zamieszczę  je  w  mojej  książce.    Nikt  już  nie  naprawi  wyrządzonych  Wam  krzywd , ale  rozliczymy  się  z  czasami , ludźmi , " działaczami " - tak  dla  jasności  kto  był  kto  i  porządku  historycznego .  Czy  wiecie , że  niektórzy  z  tych  łobuzów, pomimo  brudów  i  krzywd  jakich  narobili  w  przeszłości ,  mają  się  dzisiaj  dobrze  a  nawet  bardzo  dobrze ?    To  mocno  niesprawiedliwe  i  nie  powinno  tak  być  !!!


Yahu Pawul  [ yahudeejay ]



skany wersji drukowanej:










2.)

W reakcji na mój artykuł odezwał się Franciszek Walicki usiłujący (w sobie właściwy i pokrętny sposób) bronić siebie i badziewia, którego narobił w polskich dyskotekach w latach '70





 


3.)
Na artykuł Walickiego udzieliłem odpowiedzi, ale szef Gazety Muzycznej Janusz Popławski odmówił publikacji uzasadniając to tym, że przeradza się ta polemika w niepotrzebną kłótnię. Prawdziwy powód był zupełnie inny. Walicki był kiedyś managerem zespołu Niebiesko Czarni w którym Popławski był gitarzystą. Ponad to Walicki był śwaidkiem na ślubie Popławskiego. Dobrze się znali i lubili. Nie miałem zatem szans wygrać z tak silnym ukladem towarzyskim ! :-))) No cóż - nie pierwszy to raz zamknięto mi gębę jak moje texty były niewygodne i demaskowały szwindle z PRL. Na szczęście mamy dziś internet i mozna nadrobić "zaległości z przeszłości" - Oto to ten artykuł.




the end
 

____________________________________________________________








NA TYM FILMIKU (kliknij link poniżej) MOŻNA ZOBACZYĆ JAK TA KOMUNISTYCZNA GNIDA WALICKI ZNĘCA SIĘ NAD POLSKIMI DEEJAYAMI LAT '70: 






Andrzej Buda - książka


"działacz PZPR Franciszek Walicki za dewizy zarobione podczas trasy BREAKOUT po Holandii kupił profesjonalny sprzęt, a płyty – głównie rockowe sprowadzał poprzez marynarzy. A ponieważ władza chciała mieć nad dyskotekami kontrolę, Walicki wspólnie z Ministerstwem Kultury i Sztuki powołał jedyną w świecie… komisję weryfikacyjną dla prezenterów"






W tej samej książce o Yahu Pawul:

"Część DJów buntowała się przeciw regułom.Jan Pawul – laureat pierwszego Ogólnopolskiego Turnieju Prezenterów Dyskotek z 1973 roku nie zdał egzaminu, ale na własną rękę nawiązał współpracę z NADJ – brytyjskim narodowym stowarzyszeniem DJów i jako pierwszy w Polsce w 1975 r. dostawał promocyjne płyty z Zachodu. Rozsierdziło to Adama Halbera, który na łamach pisma Student rozpoczął nagonkę na Pawula, nazywając gohochsztaplerem iżebrakiem. Pawul wytoczył mu proces o ochronę dóbr osobistych, ale przegrał, bo komunistyczny Sąd za bardziej wiarygodne uznał dowody przedstawione przez należącego do PZPR Halbera. W efekcie Pawul wyemigrował do Stanów Zjednoczonych."

______________________________

Franciszek Walicki przeprasza !? :-)))))

Komunistyczny i mocno czerwony gonzo dyskotekowy z lat '70 - Franciszek Walicki przeprosił mnie w poniższym mailu za zniesławienie w swojej byle książce - przerażony, że mogę mu sądownie zablokować sprzedaż tej jego szmatławej książki:  


----- Original Message -----

From: Franciszek Walicki 
Sent: Wednesday, December 19, 2012 10:19 AM
Subject: Zakopmy topory 

Yahu!
             
Z dużą uwagą i zainteresowaniem przeczytałem Twoją wypowiedź „Zdeptane marzenia” w świeżo wydanym zbiorze „Wspomnienia miłośników rock’n’rolla” (Fundacja Sopockie Korzenie 2012). Moje zdziwienie  nie miało  granic. Były tam fragmenty jakby wyrwane z mojego życiorysu: zafascynowanie płytami (moim Guru był Presley), Radiem Luxemburg, Beatlesami, Hendrixem, Janis Joplin, zespołami  Led Zeppelin,  Black Sabbath,  Deep Purple itp.  Ja także moje prelekcje przy magnetofonie rozpoczynałem  od  Whole Lotta Love…
           
Zaskoczył mnie także język Twojej wypowiedzi: rzeczowy, naturalny, bez jadu, - jakże różny od tego, jakim posługiwałeś się wobec mnie.   Żałuję, że nazwałem Ciebie „dyskotekowym beztalenciem”-  i  przepraszam.  To był rodzaj rewanżu za epitety, którymi obdarzałeś mnie przez wiele miesięcy.
           
Zakopmy topory wojny. Mam propozycję ugody. Wpadnij do Gdyni. Zgadzam się na współpracę i udzielenie wywiadu. Otrzymasz także do wglądu komplet materiałów, które zdeponowałem w gdyńskim muzeum – łącznie z „Raportem o stanie dyskotek w Polsce”!  I dowiesz się „całej prawdy”.

Pozdrawiam
Franciszek Walicki




--------------------------------------------

Oto lista innych gonzów dyskotekowych z PRL, którzy póki co UNIKAJĄ(!), nie chcą, a powinni ze mną współpracować, ponieważ nikt inny oprócz mnie nie spisuje historii polskich dyskotek i deejayów - nikt o to (O ZGROZO!!) nie dba !

Jana Kras, Jerzy Kosela, Adam Halber, Maciej Dobrski, Janusz Kondratowicz, Piotr Kaczkowski, Marek Gaszyński, Bogdan Bogiel, Andrzej Kosmala, Andrzej Marzec, Jacek Olechowski, Dariusz Michalski, Halina Homan Wardzińska, Jacek Bromski, Jan Chojnacki, Wojciech Mann, Janusz Ksprowicz, Krzysztof Szewczyk, Maciej Taras, Marek Karewicz, Marek Sierocki, Maria 'pućka' Szabłowska, Marian Zacharewicz, Ryszard Poznakowski, Mariusz Duma, Paweł Koper, Roger Gregorowicz, Ryszard Adamus, Tadeusz Hoffman, Wojciech Gąsowski, Wojciech Zamorski, Bogdan Tyc, Zbigniew Niemczycki, Elżbieta Piotrowska, Andrzej Staszewski, Jerzy Błeszyński, Jerzy Janiszewski, Andrzej Zaunar, itp. ...




czytaj także:









//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////


eKsiążka o niezwykle pełnej i niepublikowanej dotychczas, ohydnej 
polskiej disco & deejay historii / prawdzie z czasów komuszego-PRL - książka bardzo niewygodna dla wielu posłusznych komunie deejay- prostytutek i kolaborantów ... 

http://discjockey-discjockey.blogspot.com/ 



...kliknij w foto aby powiększyć ...

 




///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////


inna książka (po angielsku)



///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

PRAWA AUTORSKIE / COPYRIGHT

Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.







1 komentarz:

  1. ZA TAKIE ARTYKUŁY W CZASACH KOMUNY SZŁO SIĘ W TAJEMNICY SIEDZIEĆ DO KOMUSZEGO MAMRA, ALBO KOŃCZYŁO SIĘ JAK KSIĄDZ POPIEŁUSZKO NA DNIE RZEKI !!!

    UDAŁO MI SIĘ PRZEŻYĆ TYLKO DLATEGO, ŻE TUTEJSI TZW. ZWERYFIKOWANI PREZENTERZY BYLI ZBYT DURNI I COFNIĘCI ABY CZYTAĆ FACHOWE PISMA DISCO & DEEJAY Z USA CZY UK I MIEĆ STOSOWNE PROFESJONALNE KONTAKTY.

    TAKI DEEJAY JAK JA PONAD WSZELKĄ WĄTPLIWOŚĆ NIE BYŁ BO NIE MÓGŁ BYĆ KOLESIEM TAKICH JAK: WALICKI, GASZYŃSKI, HALBER, DOBRSKI, WASCHKO, KAREWICZ, POGRANICZNY, BOGIEL, KRAS, TYC, BROMSKI, KASPROWICZ, KONDRATOWICZ, SZWCZYK, SZBŁOWSKA, ZACHAREWICZ, KOPER, ADAMUS, NIEMCZYCKI, GĄSOWSKI, MARZEC, KARWAN, CHOJNACKI, HOFFMAN, GREGOROWICZ, KOBYŁECKI, OLECHOWSKI, SOKOŁOWSKI, WLEKŁY, ITP.- KTÓRZY DOBROWOLNIE DALI SIĘ WERYFIKOWAĆ KOMUSZYM ORGANIZACJOM - BO TAK BYŁO IM ŁATWIEJ, WYGODNIEJ !

    SZLI POSŁUSZNIE NA KOLABORACJĘ Z TZW. PRL-owską WŁADZĄ - KRYJĄCĄ SIĘ WÓWCZAS POD RÓŻNYMI FORMAMI PRZEŚLADOWCZYCH TWORKÓW-POTWORKÓW CHOĆBY TAKICH JAK: KRAJOWA RADA PREZENTERÓW DYSKOTEK, KOMISJA WERYFIKACYJNA, WSZELAKIE ZJAZDY, NARADY, KURSY, SZKOLENIA, ITP.

    OdpowiedzUsuń